oda do świata
dziadku świateczku jak ty to znosisz
kiedy o wszystko musisz poprosić
czy ktoś domyśli się i bez pytania
odgadnie twoje oczekiwania
dziś wszystko dziwne trwałe na krótko
pieniądz najwyżej człowiek niziutko
wiatr stoi na bramce
znów ktoś obiecał coś na cacance
bal przebierańców na każdym kroku
dobroć w kostiumie tak dla uroku
wszystko do przodu a jednak w tyle
gdzie się podziały tamte motyle
och dziadku mój dziadku
choć przeogromny na plecach dźwigasz garb
nie usłyszałam jeszcze
z ust twoich skarg
serce mnie ściska gdy widzę jak
samotnie zerkasz w głąb tamtych lat
człowiek człowiekowi nie był wrogiem
a przyjacielem i wolny był od zobojętnień
uczucia sentymenty wartości i ideały
subtelnie do ucha każdemu szeptały
dziś sobie stoisz do góry nogami
zmęczony jogą jej asanami
Do zdjęcia powyżej pozowała lalka stworzona przez Dagmarę Gendę, fantastyczną artystkę, której stronę oto podaję:)
nienormalnie, prośba
nienormalnie
świat pędzi
gubiąc po drodze
niemodne już
fasony normalności
deptane obcasem
ducha czasu
pokornie czekają
prośba
kruchy świat
kruchych istot
ocean wzajemnej bezradności
nieobliczalni ludzie
nieprzewidywalna natura
na szalach trwogi
kruchość
przeciw
kruchości
w obliczu wspólnego losu
jego rozpaczliwej prośby
o balans